Na horyzoncie rzeczywiście Halloween, bo nastrój dziś jak u zmarłego. Taki martwy.
Jak patrzę na te wszystkie maile, które muszę przetrawić, to rzeczywiście wychodzi, że połowa ludzkości ma problem z myśleniem, a może nawet wchodzi tu zasada Pareto (w tej interpretacji - 80% osób zgromadziło 20% wiedzy standardowej).
Z drugiej strony - nawet trochę dobrych rzeczy ostatnio się wydarzyło. Zaproszenie do tęczowej redakcji, rozwój biznesu (choć ja bym to jeszcze trochę zoptymalizował), nowy telewizor ;) Hiszpański daje radę, wyszukałem już internetowe huby pracy tamże, więc wszystko na dobrej trasie. Pora się zastanowić z kartką na kolanie, czy rzeczywiście robię to, co chcę i jakie scenariusze potoczyć. Czy jeszcze trochę pracować, czy przemiksować zajęcia, czy może rzucić wszystko i zacząć od funkcji stróża w podbarcelońskim akademiku (nierzadko wydaje mi się, że to lepsza fucha niż moja w Polandii).
Zastanawiam się (mam lęk ;) co będzie jakby firma padła. Dodatkowo, czy nie przyłączyć się do "Oburzonych".
PS. Coś przegapiłem? Bank Millennium reklamuje się słowami "Żeby Twoje życie było nieco bardziej różowe"...
PS2. Immortals (Nieśmiertelni). Obejrzałbym, jakby wycieli pół filmu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz